skip to Main Content

Króluj nam Chryste!

Ostatnio przez około miesiąc zastępowałem proboszcza w parafii Mongo. Jest ona położona prawie 700 km od stolicy Conakry. Trasę zazwyczaj pokonuje się w dwa dni z powodu miejscami złego stanu dróg. Krajobraz się zmienia; im bliżej Mongo tym więcej wzniesień i zieleni. Parafia przypomina mi Kedougou, gdzie przez niecały rok pracowałem między innymi z o. Markiem Myślińskim CSSp, naszym obecnym Prowincjałem. Oprócz kościoła głównego w parafii Mongo jest prawie dwadzieścia kaplic, w których regularnie odbywają się celebracje pod przewodnictwem katechistów i od czasu do czasu pojawia się misjonarz – kapłan, by sprawować Msze Święte. Na terenie naszej parafii jest natomiast około dwustu wiosek. W przedostatni dzień odprawialiśmy Eucharystię, w ładnej kaplicy, niestety na dzień dzisiejszy na dwadzieścia wiosek, które przynależą do tej wspólnoty modlitewnej nie ma ani jednego katechisty. Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. W tej duchackiej parafii, która liczy ponad sto lat, pracuje tylko jeden kapłan.

Teren zamieszkuje głównie grupa etniczna Kisi. Muzułmanów w tej części Gwinei jest nieznaczny procent. Spora jest liczba katolików, wciąż liczni są animiści. Niestety, głównie z braku znaczącej obecności misjonarzy katolickich, coraz więcej pojawia się sekt o podłożu protestanckim. Przez ten czas wspomagali mnie trzej seminarzyści; jeden duchacz, pozostali zaś z seminarium diecezjalnego. Mimo krótkiego czasu odwiedziliśmy liczne wspólnoty chrześcijańskie, oddalone niekiedy około 30 km od Mongo, gdzie nie ma ani metra asfaltu, teren pagórkowaty i drogi z licznymi dziurami. W tym czasie miały miejsce na terenie parafii pogrzeby, chrzty kilkoro młodych, którzy przyjęli też pierwszą komunią, odwiedziliśmy chorych i osoby w podeszłym wieku, zorganizowaliśmy turniej piłkarski…

Ziemia jest żyzna, obficie zroszona deszczami, daje obfite plony. Wszystkie jednak prace w polu wykonuje się ręcznie przy pomocy jedynie maczety i motyki. Ludzie nie mają za wiele, ale chętnie się dzielą. Zazwyczaj wyrazem gościnności jest przekazanie koli (Świeże owoce i nasiona są używane przez miejscową ludność jako cenny pokarm, jako używka do żucia oraz jako środek leczniczy …), kilka kogutów nam się też trafiło, koza, nieco litrów oleju, kilogramów ryżu plus nieznaczna składka z Mszy Świętej.

Nie brakuje wśród tych ludzi ducha modlitwy, niewielu zaś przekazujących im Dobrą Nowinę. Prośmy zatem naszego Pana!

o. Marek Walkusz CSSp

kilka zdjęć

droga do Mongo i tamtejsza parafia

kaplice parafii Mongo

Back To Top