Witajcie,
W drugiej połowie września zakończył się mój pierwszy, po niemal trzech latach pobytu w Afryce, urlop. To był piękny czas u boku głównie Mamy, Rodziny, Współbraci…
Dotarłem na misję bez większych problemów, choć emocji nie brakowało w dobie pandemii. Między Paryżem a Konakry było międzylądowanie w stolicy Mauretanii, w otoczeniu pustynnego piasku.
Dzięki dobrym ludziom udało się zakupić i szczęśliwie dowieść wiele rzeczy liturgicznych i coś polskiego do posmakowania. Najbardziej się cieszę, a wraz ze mną Kościół gwinejski, z relikwii św. Jana Pawła II, które na prośbę arcybiskupa Konakry zostały mi przekazane w Polsce przez kardynała Stanisława Dziwisza.
Po powrocie kończył się rok szkolny. Po długiej przerwie, oczywiście w związku z koronawirusem, wznowiono zajęcia na przełomie września i października. Teraz mamy przerwę do połowy listopada.
Co do pandemii… jest i tutaj, ale na szczęście nie jest tak groźna. W naszym mieście nie zanotowano jak dotąd żadnego przypadku i oby tak pozostało do końca.
Przed moim urlopem przez wiele tygodni trwały prace renowacyjne w kościele, w plebanii, przy grocie. Zaczęliśmy od niewielkich własnych środków, ale potem znaleźli się darczyńcy, którzy przekazali na remonty znaczne środki. Jest to owoc naszej wielomiesięcznej gorliwej modlitwy. Prace remontowe wymagały ogromnego wysiłku i zaangażowania, ale na szczęście jesteśmy przy końcu. Wkrótce odbędzie się uroczyste błogosławieństwo odnowionego kościoła.
Czas wracać do rzucania ziarna na glebę afrykańską …
Niech Bóg nam błogosławi!
Boffa w Gwinei Konakry
o. Marek Walkusz CSSp