skip to Main Content

Pozdrowienia z Chicago!

Mój nowicjat rozpocząłem 2 października, czyli w rocznicę śmierci o. Klaudiusza Poularta des Places, który jest Założycielem Zgromadzenia Ducha Świętego. Całkiem odpowiedni moment na rozpoczęcie okresu wzrastania w duchowości duchackiej i poznawania historii Zgromadzenia. Tak więc pod patronatem ojca Klaudiusza ufam, że wykorzystam ten czas jak najlepiej.

Mój nowicjat ma miejsce w Stanach Zjednoczonych. Ponieważ Duchacze, jako wspólnota międzynarodowa przygotowuje przyszłych misjonarzy, dlatego poszczególne etapy formacji czasem mają miejsce z dala od Ojczyzny. Zostałem zaproszony, by swój nowicjat odbyć w U.S.A. Również przez wzgląd na obecnego, jedynego seminarzystę w prowincji Stanów Zjednoczonych, który odbywałby nowicjat samotnie. Matt rozpoczął nowicjat w sierpniu, podczas gdy ja oczekiwałem na wizę. Dom, w którym mieszkamy jest nowo zakupiony i ma służyć później jako dom formacyjny dla kleryków studiujących teologię na pobliskim uniwersytecie. (dwa bloki od domu znajduje się dom prezydenta Baracka Obamy). Nim przyleciałem do Chicago, dom zamieszkiwali Matt i o. Chris. Ojciec Chris Promis CSSp to Duchacz, obecnie dyrektor, czy też mistrz nowicjatu, który swego czasu pracował w Tanzanii i Trynidadzie. Gdy 2 października złożyłem swój podpis i zmieniłem status z postulanta na nowicjusza, stałem się wyczekiwanym członkiem wspólnoty. Od początku byłem bardzo ciepło i przyjaźnie przywitany. Nowe środowisko wymagało ode mnie pewnego upokorzenia, abym mógł prawidłowo się przystosować. Myślę, że raczej aż do końca mego czasu tutaj będę się przystosowywał…  Ale jest dobrze, wspólnota chętnie udziela mi odpowiedzi, gdy tylko dostrzegam rzeczy, które ja bym inaczej robił… Jest to wyzwanie na każdy dzień.

Niedługo po moim przyjeździe, do naszej wspólnoty dołączył o. Barney Kelly CSSp, Irlandczyk, który pracuje w Kanadzie. Jest on asystentem dyrektora nowicjatu i udziela nam wykładów z historii Zgromadzenia. Ze względów zdrowotnych mieszka z nami przez jakiś czas by potem wrócić do Kanady na dłużej i tak na zmianę. Ojciec Chris z kolei jako dyrektor musi być z nami cały czas. On to właśnie kieruje nami we wzroście duchowym, wykłada nam Regułę Życia, pomaga dostrzec co powinno być ważne w codziennym życiu, itp. Poza zajęciami wewnątrz wspólnoty dwa razy w tygodniu udajemy się na wykład i prezentację. Pierwsze na uniwersytecie, drugie u Werbistów (albo u sióstr Dominikanek). Wykład mamy na temat biblijnych fundamentów duchowości. Natomiast prezentacje są co tydzień różne. Na tych prezentacjach gromadzi się razem kilka wspólnot nowicjackich, zarówno żeńskich jak i męskich. Są tam więc między innymi Werbiści, Augustynianie, Salwatorianie, Sercanie, a ze zgromadzeń żeńskich to głównie takie, których (chyba) nie ma jeszcze w Polsce, czyli Skalabrynianki, Sisters of the Holy Cross, Servants of the Heart of Mary. Jesteśmy wszyscy zróżnicowani nie tylko pod względem przynależności do zgromadzenia, ale także pod względem różnorodności pochodzenia i kultur. Myślę że jest nas tam cały świat, z każdego kontynentu ktoś. Jest to niezwykłe i bardzo budujące, móc się dzielić doświadczeniem w takiej grupie. Dla mnie na przykład jest to też okazja by porozmawiać z siostrami z Filipin w ich dialekcie 🙂 Same też prezentacje/warsztaty pełne są różnych przydatnych informacji. Wiele rzeczy jak dotychczas, których się nauczyliśmy, przydaje się nam w codziennym życiu w nowicjacie. Wiele jest rzeczy, które trzeba omodlić, które trzeba odpowiednio rozeznać by żyć autentyczną wiarą w tym zmieniającym się świecie. Jednak widząc tych młodych ludzi (a jest nas aż 37), którzy podobnie jak ja żyją z dala od domu by podążać za Jezusem, doznaję pewnego rodzaju zachęty i miłości Boga, który przemawia do mnie bym się nie bał i szedł dalej. I na tym głównie opiera się moje życie teraz w nowicjacie. Na słuchaniu żyjącego Boga w Jego Słowie, sakramentach, modlitwie. Na cierpliwym rozeznawaniu Jego działania w tym wszystkim co dotychczas się wydarzyło, w ludziach których spotkałem, w rzeczach które robiłem. Na odkrywaniu czy rzeczywiście wspólnota, którą wybrałem jest tą w której będę się realizował w powołaniu danym mi od Pana. Jest to szczególny czas, dlatego zwracam się z prośbą o modlitwę, abym tego nie zmarnował.

Powierzajcie mnie Niepokalanemu Sercu Maryi, Bóg zapłać.

Z modlitewną pamięcią,

Nowicjusz Kamil Bejgier

Back To Top